Hatter

napisał(a) o Operacja Argo

Niby porządnie zrealizowany, ale... cóż, potocznie mówiąc - szału nie ma. Niesamowita historia zredukowana do kolejnego filmu, gdzie „samotny bohater” brawurowo ratuje rodaków w potrzebie, a wściekły tłum potrzebny jest tylko po to, aby był... no właśnie - wściekły.

Ale i tak pewnie zgarnie w niedzielę oscara za najlepszy film.

Niestety, też mam takie wrażenie.

Takie scenariusze pisze życie - jakby nie patrzeć, film oparty na faktach ;) I faktycznie operaca "Canadian Caper" była powodzenie zawdzięczała w znaczącej mierze jednemu "aktorowi"...